„Słodkie rozkosze” — Christina Lauren
Seria: Wild Seasons
#1
Wydawnictwo: Zysk i
S-ka
Narracja: pierwszoosobowa
— Mia
Główny bohater: Mia
Holland — ok. 20 lat
Romans: Mia + Ansel
Najlepsze zastosowanie: Mia
właśnie kończy studia i aby celebrować ten fakt, wybiera się ze swoimi dwiema
koleżankami do Las Vegas, gdzie ma zamiar oderwać się od tego, co czeka ją za
kilka tygodni — a ma zamiar iść na kierunek, który w ogóle ją nie interesuje,
przede wszystkim dlatego, że ojciec wymaga tego od niej. Przeraża ją to, jednak
nie ma wyjścia, ponieważ jej dotychczasowe marzenie zupełnie legło w gruzach.
Podczas wyjazdu Mia chce odpocząć od tego wszystkiego i dobrze się bawić. W Vegas poznaje Ansela, nieziemsko przystojnego francuza, który sprawia, że dziewczyna
nie ma żadnego problemu z rozmową z obcymi, co do tej pory było dla niej
wyzwaniem. Mia czuje niezwykłe przyciąganie do pana adwokata, jednak jej
przyjaciółki twierdzą, że nie nadaje się ona na jednonocną przygodę. Dziewczyna
mimo wszystko decyduje się zaryzykować i spędza szaloną noc z Anselem — opowiada
mu całą swoją historię, bierze z nim ślub, a później zamyka się z nim w pokoju,
aby mogli się sobą nacieszyć. Rano Mia zastanawia się nad anulowaniem
małżeństwa, jednak Ansel mówi coś, co ją od tego odwodzi, a także proponuje jej
wyjazd do Paryża, gdzie mogliby spędzić ze sobą więcej czasu. Mia mocno się
waha i nie jest przekonana, czy ucieczka do Paryża z nieznajomym
jest dobrym pomysłem. Ale warto czasami zrobić coś szalonego, bo może to
jest właśnie to, czego potrzebujemy?
Bohaterowie: Narracja
prowadzona jest z perspektywy Mii, dlatego ją powinniśmy poznać najlepiej, choć wcale
nie znaczy to, że wiemy wszystko na jej temat. Są kwestie, które dla mnie
przez prawie całą powieść były niezrozumiałe i nie do końca wyjaśnione w
odpowiedni sposób. Często jest tak, że narrator w pewnym momencie dzieli się z
czytelnikami swoją historią albo opowiada ją innej postaci, dzięki czemu lepiej
poznajemy osobę, która prowadzi narrację. Mia z kolei często pozostawia nas z
niedopowiedzeniami. Wiemy na przykład, że rozmawiała z Anselem na temat swojej
przeszłości, jednak ta historia jest nam przedstawiana w dość okrojonej wersji,
co mi się zupełnie nie podoba.
Z kolei Ansel jest dla mnie
zupełną zagadką. Francuz został przedstawiony jako niezwykle przystojny
mężczyzna, jednak aby wypełnić go jakoś, dodano parę suchych faktów oraz wiele
sprzecznych sobie cech, które zupełnie nie tworzą postaci i mnie nie przekonały do niego. Do tej pory nie
wiem, jakim on jest człowiekiem — znam kilka faktów z jego przeszłości, wiem,
że na coś tam jest uczulony i że dużo pracuje. Tej postaci brakuje głębi.
Właściwie to wszystkim tym postaciom brakuje głębi. Naprawdę można było się
nieco bardziej postarać przy kreacji przynajmniej tej dwójki bohaterów.
Całokształt: Zdaję
sobie sprawę z tego, że ta książka jest erotykiem i w sumie nie ma co wymagać
zbyt wiele. Jednak ja jestem zdania, że da się napisać dobry erotyk, który
zawierał będzie fajne i dobrze wysmakowane sceny seksu, do tego będziemy mieli
ciekawych bohaterów, którym będziemy kibicować, a także dostaniemy jakąś
fabułę, która będzie się ze sobą kleiła. Miałam okazję już czytać dobry erotyk (może
nie bardzo dobry) i zdecydowanie takim nazwałabym Gracza od Vi Keeland. Może i był schematyczny, ale przynajmniej
poczułam cokolwiek do bohaterów, poznałam ich, a przede wszystkim im
kibicowałam. W Słodkich rozkoszach
byłam zupełnie obojętna na los Mii i Ansela, ponieważ nie czułam ani ich
uczucia, ani nich samych jako pojedyncze osoby.
Do zarzucenia mam jeszcze zbyt
szybkie zakończenie. Książka mimo wszystko jest dość leniwa, pod tym względem,
że nie dzieje się nic szczególnego — poznajemy razem z Mią Paryż, później mamy
kilka scen seksu, następnie dużo rzeczy dzieje się w ekspresowym tempie i nagle
okazuje się, że książka się skończyła. Poczułam się dziwnie zagubiona, kiedy
patrzyłam na ostatnią stronę. Nie do końca wiedziałam, co się wydarzyło. Ten
sam kłopot mam z budowaniem relacji między bohaterami — wszystko zostało oparte
na seksie, oni w sumie ze sobą nie rozmawiają. Co prawda autorki próbowały w
ciekawy sposób zbudować ich relację, co się chwali, jednak nadal dla mnie to
nieco zbyt płytkie i uważam, że można było zrobić to w dużo bardziej
wyrafinowany sposób, a przynajmniej z większą głębią.
Kasia radzi: Powyżej
wypunktowałam Wam właściwie same wady, dlatego pewnie pomyślicie, że książka
jest okropna, co jednak nie do końca jest prawdą. Ma w sobie naprawdę dużo
negatywów, jednak są też plusy — jak to, że czyta się naprawdę szybko i
bezboleśnie, a także autorki postawiły na naprawdę fajny poziom humoru
(przynajmniej na początku). Dlatego nie skreślałabym jej od razu, jednak nie
powiem, żebym polecała Wam ją jakoś szczególnie. Sama podziękuję za inne
książki autorek, choć przez pewien czas myślałam o przeczytaniu Pięknego drania. Na razie odpuszczam,
choć nie znaczy to, że Wam też zupełnie odradzam.
Mój osąd: Zapchlony wilkołak — 5/10
Dla fanów: Jak wspominałam, nowość przy recenzjach. Poniżej macie
grafikę, dzięki której będziecie wiedzieli dla fanów, jakich książek nadaje się
ta recenzowana przeze mnie pozycja. Jednak chciałabym się wytłumaczyć trochę,
żebyście mnie źle nie zrozumieli. Arsen
— ponieważ obie to erotyki, jednak w żadnym stopniu nie powiedziałabym, że te
dwa tytuły są mocno ze sobą powiązane. Gracz
— znów, bo to erotyki, choć tutaj wydaje mi się, że bardziej siebie
przypominają. Niestety nie mogę powiedzieć za wiele, bo będą tam spoilery. Podbój — ponieważ
wszystko zaczyna się od seksu, choć w Słodkich
rozkoszach ta relacja jest gorzej budowana.
Brak komentarzy: