„Zamęt nocy” — Patricia Briggs

UWAGA! RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY Z CZĘŚCI OD PIERWSZEJ DO SIÓDMEJ [ZEW KSIĘŻYCA, WIĘZY KRWI, POCAŁUNEK ŻELAZA, ZNAK KOŚCI, ZRODZONY ZE SREBRA, PIĘTNO RZEKI, ŻAR MROZU]! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
Seria: Mercedes Thompson #8

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Narracja: pierwszoosobowa — Mercy

Główny bohater: Mercy Thompson — ok. 30 lat

Romans: Mercy + Adam

Najlepsze zastosowanie: Mercy nie ma w życiu lekko. Spowodowane jest to między innymi tym, że jej mąż jest wilkołakiem i alfą dość ważnego stada w całych Stanach Zjednoczonych, ale także jej pochodzenie sprawia, że jest smakowitym kąskiem dla wielu magicznych istot. Teraz jednak przyjdzie jej się zmierzyć z kimś jeszcze gorszym od wcześniejszych wrogów — z byłą żoną Adama, która jest uwielbiana przez większość wilkołaków ze stada, w przeciwieństwie do niej — są jeszcze osoby, które nie są zadowolone z faktu, że kojot soi rangą wyżej od nich. Mercy musi znosić z godnością to, co Christy robi z jej domem, ponieważ trzeba jej pomóc. Była żona Adama jest prześladowana przez mężczyznę poznanego pewnego babskiego wieczoru. Nie chciał jej wypuścić z pokoju hotelowego, jednak Christy uciekła, kiedy przez chwilę był nieuważny. Zdecydowała się wrócić pod skrzydła byłego męża, ponieważ jest wilkołakiem i tam jej stuknięty facet nie waży się jej niepokoić. Jednak Christy zapomniała wspomnieć o jednej dość istotnej kwestii — ten mężczyzna wcale nie jest człowiekiem. Jest kimś o wiele potężniejszym.

Bohaterowie: Do tej pory sporym atutem serii była kreacja bohaterów i na szczęście to się nie zmienia — każda postać wydaje się realna i na pewno w żadnym stopniu nie wieje sztucznością. Ale nie wszystko mi gra. Postacie Mercy i Adama zaczynają mi nieco przeszkadzać, jednak tylko wtedy, kiedy są przedstawiani razem. Ich zachowanie wtedy jest zbyt patetyczne, słodkie, a czasami nawet robi się mdłe. Osobno są naprawdę świetni, ale razem robi się z tego taki mdły romans, którego nie ma się ochoty zbyt długo oglądać. Naprawdę spodziewałam się po nich czegoś lepszego, a przede wszystkim liczyłam na lepszą postawę Adama w momencie, kiedy jego była żona wparowała do jego domu. To, co on robił było naprawdę nie w porządku w stosunku do Mercy.

Warto też powiedzieć kilka słów o Christy — najbardziej wkurzającej osobie, jaką spotkałam w całej serii o Mercy. Naprawdę nie obraziłabym się gdyby w pewnym momencie ktoś zdecydował się ją porwać czy zabić — świat wtedy stałby się o wiele lepszy. Jej zachowanie było nachalne, nieodpowiednie, po prostu okropne. Straszna z niej manipulatorka, ale przede wszystkim egoistka. Robi wszystko na pokaz, nawet jej słowa: Jestem złą matką są mówione tylko po to, aby ludzie jej współczuli. A najgorsze jest to, że ci idioci (a przede wszystkim idiotki) jej wierzą i sprzymierzają się przeciwko Mercy. Zero rozumu z ich strony, a Christy wykorzystuje to po mistrzowsku. Pod tym względem ta postać jest naprawdę dobrze skonstruowana — idealnie nimi manipuluje i wykorzystuje każdą okazję, aby to jej było lepiej, ale po prostu nie da się jej polubić, jeśli zna się jej sztuczki. Wcale się nie dziwię, że Jesse ma jej dość.

Całokształt: To jest już ósmy tom, dlatego część osób może już być znudzona przygodami Mercy — no bo czy naprawdę aż tyle może spotkać jedną osobę? Przyznam szczerze, że sama czułam się nieco znużona, jednak Zamęt nocy mnie zaintrygował. Co prawda bywałam często zirytowana, ale to tylko i wyłącznie przez Christy — sama historia była naprawdę intrygująca, a najlepszym, co zrobiła autorka było wplecenie do tego wszystkiego mitologii z Wysp Kanaryjskich, o której nie miałam zielonego pojęcia. Plus mit, który zastosowała był naprawdę świetny, a z racji tego, że ja jestem pasjonatką jakichkolwiek wątków mitologicznych — kupiła mnie tym zupełnie. Zdecydowanie historia nieco się odświeżyła, choć zrozumiem osoby, które powiedzą, że Mercy robi się nudna — każdy może mieć swoje zdanie i rozumiem to, ponieważ każda część jest dość schematyczna.

Kasia radzi: Nawet jeśli już nieco znudziliście się przygodami Mercy, polecam Wam zainteresować się tym tomem, ponieważ są tutaj naprawdę ciekawe elementy. Poza tym mimo wszystko warto poznać Christy, o której było tyle mowy w poprzednich częściach — nareszcie możemy wyrobić sobie własne zdanie na jej temat.

Mój osąd: Rozkładający się zombie — 7/10

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.