„Przeklęci święci” — Maggie Stiefvater

sierpnia 15, 2018
Wydawnictwo: Uroboros

Narracja: trzecioosobowa

Główny bohater: ciężko orzec

Najlepsze zastosowanie: Bicho Raro jest tajemniczym miejscem, gdzie cuda się zdarzają. Tam mieszka dość niezwykła rodzina Soria. Najważniejszą postacią jest Święty z Bicho Raro — obecnie Daniel, jednak nie jest on jedynym, który może zajmować tę funkcję — zimna i niedostępna Beatriz również mogłaby pomagać w dokonywaniu cudów. Natomiast trzeci z kuzynostwa — Joaquin w nielegalnej rozgłośni radiowej spełnia się jako Diablo Diablo. To tylko niewielka część rodziny Soria, reszta z nich jest równie (lub jeszcze mocniej) pokręcona, co oni. Jednak nie tylko oni mieszkają w Bicho Raro — znajdują się tam również osoby napiętnowane przez cud. Pastor z głową kojota, kobieta, na którą wiecznie pada deszcz, a także mężczyzna porośnięty mchem. W miarę spokojne życie rodziny Soria zmienia chłopak, który nie przyjeżdża po cud — jest pierwszym tego typu przypadkiem i między innymi z tego powodu Soria nie do końca są pewni swojego stosunku do niego. Pete przyjechał jednak do Bicho Raro z marzeniem i dziurą w sercu, a wyjechać chce z pewnością, że uda mu się to marzenie zrealizować.

Bohaterowie: W książce przedstawionych mamy dość dużo bohaterów. Teoretycznie akcja skupia się na dorastającym pokoleniu, jednak po części zahaczamy o każde pokolenie. Ponadto w sposób interesujący zostali nam zaprezentowani poszczególni bohaterowie, co nadaje całej historii smaczku. Zaznaczyć, jednak muszę, że każda z postaci została potraktowana dość powierzchownie — nie wchodzimy zbyt mocno do ich głowy, a jedynie po części poznajemy ich myśli czy nadzieje. Z jednej strony jestem w stanie zrozumieć ten zabieg, ponieważ całe Bicho Raro jest dość tajemnicze i osoby tam mieszkające też muszą mieć swoje sekrety; z drugiej jednak strony, nieco mi to zawadzało. Chciałabym dowiedzieć się więcej na temat dorastających tam osób i chciałabym poznać ich sposób myślenia i podchodzenia do życia, ponieważ z całą pewnością byłoby to interesujące.

Całokształt: Nie wiem do końca z jakiego powodu byłam ogromnie podjadana premierą tej książki — do tego stopnia, że przymierzałam się do zakupu jej po angielsku. Ostatni tom Króla kruków nie podobał mi się zbyt mocno, dlatego powinnam podchodzić do nowej książki Maggie z dystansem, ale po prostu nie mogłam — czułam, że będzie to coś dobrego, mimo że nawet nie czytałam opisu. Jednak po premierze polskiej zaczęło pojawiać się wiele głosów, mówiących, że ta pozycja nie jest aż tak dobra. Myślę, że to idealnie zadziałało na mnie, ponieważ nie miałam z tego powodu ogromnych oczekiwań względem niej. Chciałam ją po prostu przeczytać i samej przekonać się, czy mi się spodoba.

Jestem zupełnie i całkowicie zakochana w tej historii. Nie jestem w stanie ocenić jej w pełni merytorycznie, ponieważ zakochałam się kompletnie w klimacie, jaki stworzyła nam autorka. To w jak magiczny sposób tworzyła kolejne opisy przyrody, postaci etc. zupełnie mnie zachwycał i sprawiał, że się uśmiechałam. Zdecydowanie nie jest to literatura najwyższych lotów i wiele elementów mogłoby zostać poprawionych, jednak moim zdaniem ta historia ma w sobie coś niesamowitego, co złapało mnie w swoje szpony i nie jest w stanie wypuścić.

Jestem zachwycona pomysłem zarówno na przedstawienie bohaterów, realizację pomysłu, jak i samym konceptem fabuły. Wiem jednak, że znajdą się osoby, które powiedzą, że ta książka jest nudna i nic się w niej nie dzieje — zdecydowanie się z tym zgodzę, ale dla mnie nie jest to żadną ujmą. Czytałam tę historię z zapartym tchem zachwycając się prawie każdym zdaniem i nie przeszkadzało mi w żadnym stopniu to, że akcja prawie nie istnieje. Dla mnie to zdecydowanie jedna z piękniejszych książek, jakie miałam okazję czytać.

Mój osąd: Słodki anioł — 9/10

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.