„Moja Jane Eyre”, Cynthia Hand, Jodi Meadows, Brodi Ashton
Charlotte Brontë razem ze swoimi siostrami uczęszcza do szkoły w Lowood, gdzie doświadczyły wielu cierpień z ręki dyrektora, który zupełnie nie dbał o swoje podobieczne. Niedawno jednak doszło do morderstwa i szkoła została uwolniona spod jarzma okrutnika. Charlotte ma swoje podejrzenia względem mordercy i uważa, że zrobiła to jej przyjaciółka, Jane Eyre. W związku z tym, że chciałaby napisać kryminał na podstawie tej historii, często dopytuje Jane, czy może nie wie, kto jest zabójcą. Jednak z niej nie da się niczego zbyt łatwo wyciągnąć. Trzyma w sobie dużo sekretów, a jednym z nich jest zdolność do widzenia duchów. Kiedy Jane dowiaduje się, że do najbliższego pubu przyjeżdżają osoby z Towarzystwa do Relokacji Dusz Zbłąkanych, decyduje się sprawdzić, czy to prawda, że oni również je widzą i czy ich postępowanie jest szlachetne. Na jej drodze staje Alexander Blackwood, który pragnie ją wciągnąć w szeregi Towarzystwa ze względu na jej dar. Sprawy jednak mocno się komplikują, kiedy na jaw wychodzą tajemnice, które zdecydowanie nie powinny zostać odkryte. Co teraz z tym zrobią Charlotte, Jane i Alexander? Jak poradzą sobie w tej skomplikowanej sytuacji?
Dlaczego?: Pierwszą część opowieści o różnych osobach o imieniu Jane czytałam z zaciekawieniem i podobał mi się sposób prowadzenia narracji, który nie był tak zwyczajny, jak zazwyczaj. Dlatego byłam bardzo ciekawa, jak autorki poradzą sobie z innym retellingiem, tym razem związanym z postacią Jane Eyre, pochodzącej z książki Charlotte Brontë. Uprzedzając pytania, nie czytałam Dziwnych losów Jane Eyre, dlatego nie jestem w stanie powiedzieć, jak ta historia ma się do pierwotnej.
Bohaterowie: Szczerze mówiąc mam wrażenie, że coś się w tej materii popsuło. Nie do końca byłam w stanie uwierzyć którejkolwiek z postaci, choć zaintrygowali mnie kilkoma swoimi cechami. Nie mogę jednak powiedzieć, żeby byli dobrze skonstruowani, ponieważ widziałam ich tylko jedynie jako zbiór pewnych cech, w ogóle ich nie widziałam, jako osoby, które mogłyby być rzeczywiste. Byli zbyt mocno wtłoczeni w formę, którą wybrały im autorki. Szukałam czegoś, co obudziłoby jakąś iskrę życia w nich, jednak cały czas natrafiałam na mur, przez który nie mogłam się przebić. Niestety, coś tutaj zgrzytało i nie dało się tego w żaden sposób naprawić, a naprawdę szkoda, bo ze świetnie poprowadzonymi bohaterami ta historia mogłaby być dużo lepsza.
Całokształt: Jak już wyżej wspominałam, polubiłam się z Moją Lady Jane między innymi przez sposób prowadzenia narracji, który w tej części właściwie się nie zmienił. Problemem stałam się ja, ponieważ to wszystko zaczęło mnie irytować. Czasami wstawki bezpośrednio do czytelnika nie są czymś złym i są nawet fajnym dodatkiem, który nadaje historii kolorytu. Jednak tutaj w jakiś sposób mnie denerwowały i sprawiały, że zupełnie wypadałam z rytmu opowieści. Zdecydowanie rozumiem osoby, które już przy Lady Jane Gray mieli problemy z tym stylem pisania; jest to coś, co może w pewnym momencie zacząć człowieka wkurzać.
Nie znam prawdziwej wersji losów Jane Eyre, dlatego nie jestem w stanie tego zweryfikować (jedyne, co wiem, to to, że na pewno w oryginalnej historii nie było duchów). Dlatego rozpatruję tę historię bardziej w kategoriach zwykłej opowieści, nie retellingu. W każdym razie jestem trochę zdziwiona przebiegiem całej akcji, przede wszystkim ze względu na to, że mnie jakoś do siebie nie przekonała. Mam wrażenie, że brakuje tutaj jakiegoś spoiwa, jakiejś nutki realności, która ożywiłaby całą fabułę. Poza tym autorki jakoś tak zmiksowały styl epoki z współczesnym, że dziwaczność robiła się coraz bardziej widoczna.
W skrócie: Akcja, bohaterowie i narracja są na poziomie bardzo przeciętnym i ciężko znaleźć coś nadzwyczajnego w którymkolwiek z tych elementów. Wszystko jest poprowadzone dość prosto i spodziewanie; żadna rzecz mnie nie zaskoczyła, nawet takie, których się jakoś nie spodziwałam kwitowałam krótkim: W sumie to logiczne. Szkoda, że jakoś nie do końca poczułam tę historię, więc nie mogę jej dać wysokiej oceny.
Moja ocena: Niechlujny wampir — 6/10
Brak komentarzy: