5 powodów, żeby przeczytać serię Jak poderwać drania (How to date a douchebag)

kwietnia 11, 2019
Postanowiłam spróbować czegoś nowego, ponieważ zwykłe recenzje zaczynają już wszystkich nużyć i każdy oczekuje tak naprawdę czegoś innego. Forma tego typu jest często realizowana na booktubie, ale nie jestem do końca pewna, jak to wygląda w wersji pisanej. Mam nadzieję, że się Wam spodoba i będę mogła częściej korzystać z tego typu opinii.

Dlaczego warto zacząć czytać serię Jak poderwać drania (How to date a douchebag)?

1. Bardzo dobre opisanie relacji między bohaterami
Do tej pory z serii How to date a douchebag udało mi się przeczytać tylko dwie części, ale w obu widać powstawanie relacji między głównymi bohaterami, jak sytuacje w nich rosną i zaczynają czuć coś więcej do siebie. Mam jednak wrażenie, że w pierwszym tomie zostało to nieco lepiej pokazane, mimo oczywiście ciągłego gadania o seksie i wyobrażania sobie różnych sytuacji tego typu przez Sebastiana. Ja w ogóle wolę relację Oza z Jameson od Ezekiela i Violet, choć przyznaję, że moimi ulubionymi postaciami są Zeke i James (nie myślcie tylko, że chciałabym, aby byli razem, co to, to nie!).

2. Indywidualizm postaci
Uważam, że na uwagę zasługuje również samo przedstawienie poszczególnych postaci i to jak oni są kimś zupełnie odrębnym, a cechy mocno się nie powielają. Każdy też ma swoją charakterystyczną cechę, która go wyróżnia i czyni prawdziwszym. Mnie totalnie kupił Zeke, będący przykładem osoby, której nie należy traktować tylko po pozorach, bo w środku kryje się coś zupełnie innego. To samo Jameson, która z pozoru jest kujonką w sweterku, ale pobawić też się umie. Poza tym jest zadziorna i pewna siebie, co jest zdecydowanym atutem.

3. Akcja ma sens
Bardzo lubię to, że nic tutaj nie pędzi na łeb na szyję, a także relacja budowana jest powoli, choć akcja idzie dość szybko. Poza tym bohaterowie nie zaczynają się ze sobą spotykać w takich momentach, o jakie bym je posądzała po tym, jak naczytałam się tego typu literatury. Sprawy rozwiązują się swoim tempie i wszystko wydaje się iść w dobrym kierunku. Moim zdaniem autorka bardzo dobrze wyważyła akcję, bo często czujemy napięcie i chcemy czegoś więcej, ale czasami nasza cierpliwość jest wystawiana na próbę.

4. New Adult na relaks? Proszę bardzo!
Jeśli szukacie fajnego romansu z osobami około dwudziestki, to powinniścię sprawdzić tę serię. Mimo nieco dziwacznych mott, które rozpoczynają każdy rozdział i które nie każdemu mogą się podobać, jest to bardzo fajna lektura. Aby pokazać o jakie teksty mi chodzi, zacytuję jeden: "If you were my homework, I'd be doing you on my desk right now" (w polskiej wersji: Gdybyś była moją książką, rozłożyłbym cię na biurku). Zdaję sobie sprawę z tego, że te teksty raczej nie nastrajają pozytywnie, ale mówiąc szczerze, ja na nie nie zwracałam uwagi i bardzo polubiłam się z tą serią. Dlatego polecam po prostu omijać je albo udawać, że się ich w ogóle nie widziało.

5. Lubisz serię Off-Campus? To coś dla Ciebie!
New Adult sportowe coraz częściej pojawia się na naszym rynku, a jednym z pierwszych była seria Off-Campus od Elle Kennedy. Osobiście bardzo ją lubię i z racji tego, że Zuza oraz Cat bardzo porównywały Drani do Elle, skusiłam się na The Studying Hours. I bardzo się cieszę, że to zrobiłam, bo faktycznie mają nieco ze sobą wspólnego. Mamy świetnych bohaterów, fajne relacje między nimi, a także nieco sportu w tle, co bardzo lubię. Dlatego, jeśli znasz Off-Campus i lubisz, z Draniami też powinna być dobra zabawa.

I jak Wam się podoba ta forma? Dajcie znać, czy chcecie, abym częściej pisała takie rzeczy :)

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.