„Oczy uroczne”, Marta Kisiel
Seria: Dożywocie #3
O czym to?: Oda Kręciszewska zdecydowała się nareszcie osiąść w jednym miejscu na stałe, a nie krążyć po świecie. Na nieszczęście swojej siostry wybrała polankę w samym sercu głuszy, więc nie ma tam nawet zasięgu. Odzie jednak ani trochę to nie przesadza, ponieważ uwielbia spokój, a zdobycze technologii jakoś mocno nie są jej potrzebne. Poza tym nie mieszka sama: ma Kuleczkę, czyli pieska, którego znalazła jakiś czas wcześniej, bo jakiś idiota ją porzucił, a także Bazyla, czyli czarta, który ma nieco problemów z wyraźnym mówieniem. Często także odwiedza ją Roch, który stara się doglądać domu i wszystkich jego mieszkańców. Oda natomiast znalazła pracę w pobliskim miasteczku jako lekarz. Co jednak ją mocno zaintrygowało, to duża liczba osób do zdjęcia szwów; poza tym prawie wszystkim tym osobom coś się stało w lesie. Oda i Roch mają złe przeczucia, a odnalezienie prawdy może być trudne oraz bolesne.
Dlaczego?: Uwielbiam twórczość Ałtorki i bez względu na to, czy jest to pełnoprawna książka, czy zbiór opowiadań, pewnym jest, że prędzej czy później to przeczytam. Oczy uroczne definiowane są jako trzeci tom Dożywocia, jednak opowiada on o innych bohaterach niż dwie pierwsze części. Jeśli chcecie poznać początek tej historii, warto zapoznać się z Szaławiłą, czyli krótkim opowiadaniem, które można znaleźć w trzech wersjach: jako ebook w większości księgarni internetowych; w zeszłorocznej wersji Dożywocia wzbogaconej właśnie o to opowiadanie; lub w zbiorze opowiadań pt. Pierwsze słowo.
Bohaterowie: Przyznaję bez bicia, że miałam pewne problemy z Odą i Rochem. Z nimi osobno, ale także z nimi razem. Oda jako osoba czterdziestoletnia czasami sprawiała wrażenie zagubionej nastolatki albo takiej bardzo pewnej siebie i niepotrzebującej nikogo. Przez całą książkę musiałam sobie przypominać, że to może być spowodowane jej dotychczasowym sposobem życia, ale nadal miałam z tym pewien problem. No i cała ta sytuacja z Rochem: niby wszystko ładnie jest wyjaśnione, ale jakoś nie mogę całości kupić bez żadnych uwag. Niestety nie mogę powiedzieć nic więcej, ponieważ musiałabym nieco zaspoilerować, a tego nie chce nikt.
Całokształt: Jako osoba, która bardzo mocno interesuje się naszą rodzimą mitologią jestem nieco zawiedziona, że kwestia opisu płanetników czy wił została przedstawiona aż tak po macoszemu. Poza tym Marta Kisiel wyjmuje takie cechy tych istot, o których ja nie wiedziałam. Podoba mi się to, że dodane są elementy mitologii słowiańskiej, ale dla mnie nadal jest ich zdecydowanie za mało. Kocham te klimaty, dlatego nie pogniewam się, jeśli w innych książkach czy nawet kolejnych częściach Dożywocia pojawi się tego więcej.
Lubię styl Ałtorki, bo zdania są naprawdę ciekawie zbudowane, ale też bardzo szybko mi się czyta całą historię. Co prawda, jeśli chodzi o akcję w Oczach urocznych to jestem nieco zawiedziona, zwłaszcza że niektóre kwestie udało mi się przewidzieć z wyprzedzeniem. Przyznaję jednak, że klimat opowieści tak mnie trzyma, że nie jestem w stanie dać niskiej oceny. Mam ogromną słabość do Marty Kisiel i jej twórczości i nic nie jest w stanie go pokonać.
W skrócie: Mimo nieporadności bohaterów w niektórych kwestiach, a także pewnych sytuacji, których udało mi się domyślić wcześniej, jestem zupełnie zachwycona klimatem, kiślowym stylem, motywami słowiańskimi, a także Bazylem, który dla mnie zwycięża wszystko w tej książce! Uwielbiam tego czarta i mam nadzieję, że będzie go więcej. No i może uda się komuś naprawić ten jego zgryz, bo czasami naprawdę nie wiem, o czym on mówi.
Ocena: Rozkładający się zombie — 7/10
O czym to?: Oda Kręciszewska zdecydowała się nareszcie osiąść w jednym miejscu na stałe, a nie krążyć po świecie. Na nieszczęście swojej siostry wybrała polankę w samym sercu głuszy, więc nie ma tam nawet zasięgu. Odzie jednak ani trochę to nie przesadza, ponieważ uwielbia spokój, a zdobycze technologii jakoś mocno nie są jej potrzebne. Poza tym nie mieszka sama: ma Kuleczkę, czyli pieska, którego znalazła jakiś czas wcześniej, bo jakiś idiota ją porzucił, a także Bazyla, czyli czarta, który ma nieco problemów z wyraźnym mówieniem. Często także odwiedza ją Roch, który stara się doglądać domu i wszystkich jego mieszkańców. Oda natomiast znalazła pracę w pobliskim miasteczku jako lekarz. Co jednak ją mocno zaintrygowało, to duża liczba osób do zdjęcia szwów; poza tym prawie wszystkim tym osobom coś się stało w lesie. Oda i Roch mają złe przeczucia, a odnalezienie prawdy może być trudne oraz bolesne.
Dlaczego?: Uwielbiam twórczość Ałtorki i bez względu na to, czy jest to pełnoprawna książka, czy zbiór opowiadań, pewnym jest, że prędzej czy później to przeczytam. Oczy uroczne definiowane są jako trzeci tom Dożywocia, jednak opowiada on o innych bohaterach niż dwie pierwsze części. Jeśli chcecie poznać początek tej historii, warto zapoznać się z Szaławiłą, czyli krótkim opowiadaniem, które można znaleźć w trzech wersjach: jako ebook w większości księgarni internetowych; w zeszłorocznej wersji Dożywocia wzbogaconej właśnie o to opowiadanie; lub w zbiorze opowiadań pt. Pierwsze słowo.
Bohaterowie: Przyznaję bez bicia, że miałam pewne problemy z Odą i Rochem. Z nimi osobno, ale także z nimi razem. Oda jako osoba czterdziestoletnia czasami sprawiała wrażenie zagubionej nastolatki albo takiej bardzo pewnej siebie i niepotrzebującej nikogo. Przez całą książkę musiałam sobie przypominać, że to może być spowodowane jej dotychczasowym sposobem życia, ale nadal miałam z tym pewien problem. No i cała ta sytuacja z Rochem: niby wszystko ładnie jest wyjaśnione, ale jakoś nie mogę całości kupić bez żadnych uwag. Niestety nie mogę powiedzieć nic więcej, ponieważ musiałabym nieco zaspoilerować, a tego nie chce nikt.
Całokształt: Jako osoba, która bardzo mocno interesuje się naszą rodzimą mitologią jestem nieco zawiedziona, że kwestia opisu płanetników czy wił została przedstawiona aż tak po macoszemu. Poza tym Marta Kisiel wyjmuje takie cechy tych istot, o których ja nie wiedziałam. Podoba mi się to, że dodane są elementy mitologii słowiańskiej, ale dla mnie nadal jest ich zdecydowanie za mało. Kocham te klimaty, dlatego nie pogniewam się, jeśli w innych książkach czy nawet kolejnych częściach Dożywocia pojawi się tego więcej.
Lubię styl Ałtorki, bo zdania są naprawdę ciekawie zbudowane, ale też bardzo szybko mi się czyta całą historię. Co prawda, jeśli chodzi o akcję w Oczach urocznych to jestem nieco zawiedziona, zwłaszcza że niektóre kwestie udało mi się przewidzieć z wyprzedzeniem. Przyznaję jednak, że klimat opowieści tak mnie trzyma, że nie jestem w stanie dać niskiej oceny. Mam ogromną słabość do Marty Kisiel i jej twórczości i nic nie jest w stanie go pokonać.
W skrócie: Mimo nieporadności bohaterów w niektórych kwestiach, a także pewnych sytuacji, których udało mi się domyślić wcześniej, jestem zupełnie zachwycona klimatem, kiślowym stylem, motywami słowiańskimi, a także Bazylem, który dla mnie zwycięża wszystko w tej książce! Uwielbiam tego czarta i mam nadzieję, że będzie go więcej. No i może uda się komuś naprawić ten jego zgryz, bo czasami naprawdę nie wiem, o czym on mówi.
Ocena: Rozkładający się zombie — 7/10
Brak komentarzy: